Taaak, moja pierwsza sesja w życiu zakończona sukcesem. Wszystko pozaliczane w pierwszym terminie i gdyby nie fakt, że mam jeszcze zaległości z fizjologii, to byłabym z siebie naprawdę dumna ;) Niemniej jednak fizjologia żyć mi nie daje i tym sposobem tak właściwie nie mam ferii, bo te piękne zimowe mroźne dni poświęcam nauce z neuro. Uroczo. A że kompletnie tego działu nie rozumiem, to na dzisiaj mam bardzo ambitne plany - zamierzam odciąć się od wirtualnego świata i w całości poświecić się nauce. Jeśli mi się to uda, a przy okazji też się czegoś nauczę, to będę mieć kolejny powód do dumy. Jeszcze trochę i popadnę w samozachwyt.
Swoją drogą sesja zostawiła uszczerbek na mojej psychice i przez 3 noce z rzędu śniły mi się rzeczy niesamowite. Pierwszej nocy śniło mi się, że moja chrzestna (kobieta po 50-ce) jest w ciąży. Drugiej, że zajmuję się pacjentką, która ma rozcięty brzuch (tak jakby była po cesarce) i która teoretycznie znajduje się w szpitalu, ale szpital przypominał tylko jej pokój, a poza nim był normalny dom i gdy poszłam wrzucić brudną pościel do brudownika napotkałam dziecięce łóżeczko. Trzeciej natomiast śniło mi się coś co kompletnie przebiło moje 2 dotychczasowe sny. Otóż na Patologii Ciąży miałam zrobić KTG dwóm facetom xD I co najdziwniejsze w tym śnie nie zwrócił mojej uwagi fakt, że to byli mężczyźni, tylko to, że nie byli oni jeszcze w zbyt zaawansowanej ciąży, a miałam zmierzyć tętno płodu :P Pisałam ostatnio, że padło mi na głowę? Chyba właśnie to są tego konsekwencje... Jak tak dalej pójdzie to skończę na oddziale psychiatrycznym - jako pacjentka rzecz jasna.
Zobaczcie co to studia potrafią zrobić z człowiekiem. Nawet nocą nie można się od nich uwolnić. Dobrze przynajmniej, że nie śniły mi się krocza albo zwłoki z prosektorium ;D
Tak w ogóle zmieniłam nieco wygląd bloga i dodałam do linków blogi medyków, które odwiedzam. Co prawda pewnie poza mną nikt na tego bloga nie zagląda, ale liczę, że za jakiś czas to się zmieni, a nie chciałabym żeby już sam wygląd od niego odstraszał :)
Lada moment zaczynam II semestr, także nie będę mieć zbyt wiele czasu na pisanie, ale myślę, że chociaż w weekendy uda mi się od czasu do czasu coś nabazgrać. No to do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz