czwartek, 2 lutego 2012

Od czego by tu zacząć...?

W przypływie niezrozumiałej chęci założenia bloga postanowiłam go stworzyć. Czemu? Tak naprawdę sama nie jestem tego pewna. Może dlatego, że mam ochotę podzielić się z kimś swoimi doświadczeniami, doradzić tym niezdecydowanym co do swojej przyszłej drogi życiowej albo po prostu oderwać się od rzeczywistości, którą w tym momencie jest dla mnie sesja i jutrzejsze zaliczenie z biochemii. Tak, właśnie w tym momencie powinnam się uczyć ;p
Na początek wypadałoby powiedzieć (napisać?) chociaż kilka słów o sobie, ale że chciałabym zostać przynajmniej w jakimś stopniu anonimowa (o ile jest to w ogóle jeszcze w internecie możliwe), to będzie bardzo skrótowo. Otóż jestem studentką pierwszego roku położnictwa na jednej z polskich uczelni medycznych, borykającą się z problemami dnia codziennego spotykającymi studentów tegoż właśnie kierunku. Może nie jestem jeszcze zbyt doświadczona jeśli o położnictwo chodzi, bo póki co nie wiem nawet czy I semestr zaliczę, ale mam nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu uda mi się przybliżyć Wam ten kierunek... zawód. Sama jeszcze nie tak dawno temu miałam dylemat co ze swoim dalszym życiem począć i wiem, że wtedy każda wskazówka dotycząca studiów była dla mnie niezwykle cenna. Niestety w sieci nie jest tak łatwo znaleźć blog położniczy i przez to ilość informacji na ten temat jest dość ograniczona. Chciałabym jednak to zmienić i liczę, że przynajmniej komuś opisywane przeze mnie doświadczenia przydadzą się, pomogą w wyborze drogi życiowej albo przynajmniej uświadomią jak tak naprawdę te studia wyglądają. Co prawda między uczelniami na pewno są różnice w sposobie nauczania, podobnie jak każdy z nas może nieco inaczej te studia postrzegać, ale myślę chociaż ogólny zarys ich przebiegu może być cenną wskazówką. Mam też nadzieję, że wystarczy mi chęci i samozaparcia do prowadzenia tego bloga, a jeśli uda mi się tu zagościć na dłużej (tak samo jak na dłużej chciałabym zagościć na studiach ;D), to może w przyszłości zamieszczać tu będę rady dla przyszłych mam :)
Jak na pierwszą notkę myślę, że tyle wystarczy, a teraz zmykam do krainy biochemiiiii.

Do następnego napisania!

1 komentarz: